Zasady
Autor: Slinky
W oczekiwaniu na końcowy skład nowego AMM, możecie sobie przeczytać mój artykuł o czymś tak oczywistym jak zasady, jednak spojrzenie pod trochę innym kątem. Mam nadzieję, że się spodoba. ;)
Żyję by grać. Gram by wygrać. Wygrywam by czuć. Czuję by żyć.
Czy życie to gra? Wielu tak sądzi. Ja wolę jednak określenie zabawa. Żeby się bawić trzeba czerpać przyjemność z gry. Najłatwiej to zrobić wygrywając. Jednak żeby wygrywać, trzeba znać zasady gry - sposób w jaki możemy się bawić. Nie zawsze te zasady są spisane. Nie zawsze są oczywiste. Czasem bywają nielogiczne lub niesprawiedliwe. "W tym życiu nie ma niczego poza możliwościami". Ja uważam, że oprócz możliwości są jeszcze zasady.
Kiedy rozpędzisz się naprawdę mocno. Tak powiedzmy z 30 metrów. Będziesz biegł co sił w nogach. Lekko pochylisz swój tułów, nastawisz głowę pod kątem 45 stopni do płaszczyzny swojego korpusu. Łokcie będziesz trzymał blisko przy sobie. Zrobisz groźny wyraz twarzy. Po czym wydasz przeszywający powietrze okrzyk: JIHAAAD! Następnie w takim oto momencie przypierdolisz z całej siły w mur zwyczajnego bloku jakich wiele na ogromnych polskich osiedlach wielkich miast. Powiadam Ci, że ów blok poruszy się i runie z impetem. Wierzysz mi? Pewnie się lekko uśmiechnąłeś zamiast uwierzyć. To dobrze, bo to oznacza, że jesteś człowiekiem myślącym, który nie tylko widzi, ale też zauważa.
Życie kręci się wokół określonych zasad. Najpierw najłatwiej określić te zasady, które są namacalne twardym naukowym doświadczeniem. Nie muszę próbować przypierdalania w mur, by wiedzieć, że prędzej pęknie mi czaszka niż blok ruszy się chociażby o milimetr w naszym starciu. Może ktoś pojawi się i powie: "nie próbowałeś to gówno możesz o tym wiedzieć." Masz rację, ale nie zamierzam próbować akurat tego. Nie dam sobie wkręcić, że przypierdalanie w mur jest środkiem na oczyszczenie mojego umysłu, czy czymkolwiek, albo że osiągnę cel robiąc to. Być może nawet znajdzie się grupa ludzi, którzy będą twierdzić, że to uderzanie w mur jest prawdą, bo słyszeli jak ktoś uderzał tak w mur i blok się ruszył. To jednak czysto fizyczna sprawa, którą mogę łatwo przetestować.
Z zasadami w społeczeństwie jest jednak trochę inaczej. Nie są one tak jasno widoczne. Różni ludzie, różnie je potrafią dostrzegać i interpretować. W różnych środowiskach i kontekstach dostrzegą inne rzeczy. Nie wszystkie zasady odnoszą się do wszystkich sytuacji i osób. Wiele z nich zachodzi na siebie, skręca się i zmienia w zależności od wielu czynników. Jednak zdradzę Ci sekret. zasady istnieją. Reguły, schematy, stereotypy, program społeczny i matrix są realne.
Gdy patrzę na niektórych ludzi jarających się magicznym skrótem PUA to widzę niekiedy Potteromaniaków, którzy próbują wózkiem podpieprzonym w tesco wjebać się w słup na dworcu by dostać się na peron 9 i 3/4 to może odjadą do Hogwartu. Szerokiej drogi, prostych torów. "Gra" Neila Straussa to nie jest żadna biblia, tylko ciekawa powieść o całkiem przyjemnym zjawisku jakim są systemy uwodzenia i zwrócenie uwagi na psychologię relacji, motywację i rozwój. Książka bardzo dobra i polecę ją spokojnie każdemu. Ale w życiu istnieją pewne zasady i to, że ktoś mówi, że są one inne niż te, w które wierzysz, nie oznacza, że ma rację.
Najlepszą sprawą jest to, że w życiu społecznym zasady są elastyczne. Zawarte w Twojej osobowości przekonania i treści także. Ty je tworzysz i Ty je ustalasz. Łatwiej jest bawić się gdy znasz zasady. Łatwiej jest wciągnąć do zabawy innych, gdy też znają zasady. Cały trick polega na tym, że znając się na zasadach, wiesz, które są nienaruszalne, które tylko tak wyglądają, a które możesz ustalić sobie do woli sam. Dlatego chcę zwrócić Ci na to uwagę. Nie zmienisz ustroju politycznego tego Państwa. Nie zmienisz tego, że mur wygra w starciu z Twoją głową. Nie zmienisz też naturalnych oporów u kobiety. Nie zmienisz jej pewnych zachowań i rytuałów związanych z doprowadzaniem jej do seksu. Nie zmienisz pewnych etapów przez, które musisz przejść przy poznawaniu jej. Przede wszystkim - Zmień swoje zasady, by łatwiej, efektywniej i ciekawiej było się bawić.
Kluczowym aspektem jest to, by nikt nie ustalał zasad za Ciebie. Ty sam na podstawie własnego życia wyznacz zasady. To Twoje życie - Twoje zasady. Pamiętaj jednak, by nie wyważać otwartych drzwi. Są rzeczy które działają w każdej sytuacji. Są schematy, które warto powielać. Są środki, których warto używać. Zatem są też przekonania, wartości i zasady, których warto się trzymać.
Ustalanie zasad to kwestia decydowania. Jest to być może przez to jedna z trudniejszych rzeczy w życiu. Powiązane z tym są priorytety i cele. Przekonania i wartości. Musisz wiedzieć jaki chcesz być. Zdecyduj o własnych cechach i nadaj im znaczenie. Postanów czym chcesz się kierować w życiu. Najlepiej to zapisz. Będzie Ci łatwiej. Dowiedz się co chcesz robić. Jeśli nie wiesz to ustal zasadę: "próbuję wszystkich nowych rzeczy i łapię okazję na zmianę, bo nie wiem co chcę robić"
Wszystko to kwestia ustalenia zasad. Twoje życie to efekt działania. Działanie wynika z zasad. Jeśli ich nie ma to działanie też ma jakiś wynikający z tego kształt. Działanie to efekt myślenia. Twoje myśli i przekonania wynikają z Twoich zasad. Jeśli masz zasadę by trzymać się planu treningowego i będzie ona ponad wszystko to nie będziesz miał problemów z motywacją i pierdoleniem, że Ci się nie chce. Stworzenie własnych zasad to pójście na łatwiznę w dobrym sensie. Wyłączenie myślenia w momencie gdy jest ono destruktywne, bo przemyślałeś to już wcześniej, a teraz to bzdurne wątpliwości wynikające z Twojej słabej psychiki. Jeśli masz ochotę to ustal sobie zasadę, by przy pierwszym dłuższym kontakcie wzrokowym z atrakcyjną kobietą podejść do niej. Jeśli czujesz taką potrzebę to stwórz zasadę, że gdy jesteś w intymnej rozmowie z kobietą i następuje cisza, a wasze spojrzenia się nie odklejają od siebie to inicjujesz pocałunek. Ustal sobie zasadę, że gdy jesteś z nią sam na sam to brakiem szacunku dla niej byłby brak reakcji na jej kobiecą energię i wtedy zacznij ją dotykać i pieścić. Ustal zasadę, że nie położysz się spać zanim nie podsumujesz swoich codziennych celów. Stwórz zasadę, że codziennie będziesz uczył się przez 30 minut obcego języka. Takich przykładów można mnożyć mnóstwo.
Jest taki cytat: Ustal cele, a wszystkie zdobędziesz. Ja jeszcze powiem Ci: Ustal zasady, a zdobędziesz cele.
Ustalenie zasad to obejście Twojego wahania. Jeśli przemyślałeś sprawę wcześniej, uznałeś, że jakaś reguła jest dobra dla Ciebie. To w momencie gdy musisz podjąć szybką decyzję i nie możesz się wahać, po prostu trzymaj się zasad, bo inaczej dojdzie do głosu Twoja słabość. Gdy uważasz, że Twoim problemem jest zbyt szybkie przekazywanie zaangażowania kobietom i wychodzisz na miłego frajera. To ustal sobie zasadę, by nie angażować się mocno, lub chociaż tego nie okazywać. Zweryfikuj oczywiście jak to działa w Twoim przypadku z kobietami, do których Ty uderzasz. Są czasem wyjątki, ale nie stosuj ich zbyt ciężko. Gdy potem staniesz przed podjęciem decyzji. Decyduj zgodnie z zasadami. Jeśli to nie przyniesie skutku i np ona się obrazi, że nie odpisujesz jej na smsy, to przynajmniej jesteś w zgodzie ze swoimi zasadami i czujesz się lepiej. Wiem, że to brzmi jak jakieś bzdurne budowanie głupiego męskiego ego. Ale prawda jest taka, że będąc w trakcie kształtowania swojej osobowości to bardzo ułatwia sprawę. Niektórzy znani trenerzy rynku uwodzenia, czy też jak tam siebie nazywają, mają określone zasady o których mówią. Na przykład BadBoy i jego: "nie kupuję jej niczego zanim jej nie przelecę" albo DavidX: "Jeśli nie przeleciałem ich do trzeciej randki - znikały. Nie było 4, 5, 17 randki ze mną."
Mogą Ci się te zasady wydać dobre, mogą Ci się wydać bzdurne. Kwestia jest tego kalibru, że musisz jakieś ustalić. Te, które przytoczyłem akurat są dla mnie śmieszne i są dużą generalizacją. Akurat inne zasady Davida X - szczerość, zaufanie, szacunek - bardzo przypadły mi do gustu i warto się nad nimi głęboko zastanowić, ale to temat do szerszej dyskusji. Ale nie chodzi tu o sztywniackie podejście do swojego kodeksu czy też przykazań. To coś co ma Ci ułatwiać i być zgodne z Twoja naturą i intuicją, a nie coś co ma być dla Ciebie krzywdzące bądź niewygodne.
Podążanie według zasad nie jest oznaką słabości, ale oznaką siły.
Jeśli masz zasady to musisz się ich trzymać. To jest pewne. Nie ustalasz ich po to by sobie gdzieś tam krążyły. Niech będą one Twoje i szczere z Tobą, ale niech po coś będą. Niech wynikają z celów, marzeń, planów.
Bardzo często piszę, że mam takie zasady, że nie inwestuję czasu, emocji, uczuć czy czegokolwiek w zajęte kobiety. To zasada, której się nauczyłem z doświadczenia. Jednak czasem potrafię ją złamać w określonych warunkach.
Mam zasadę, że nie podrywam swoich przyjaciółek. Ehe. No w sumie mam tą zasadę. Ja ich wcale nie podrywam, ja tak sobie tylko flirtuję.
a co z tego może potem wychodzić to inna sprawa.

Mówi się, że zasady są po to by je łamać. Jasne, często tak bywa, jeśli to jakieś narzucone z góry wytyczne, ale jeśli masz swoje zasady szczerze ustanowione, to wiedz jaką mają dla Ciebie wartość i czy możesz od nich odstąpić i jak się będziesz czuł gdy to zrobisz.
Łamanie swoich zasad też może być strasznie przyjemne i satysfakcjonujące, ale musisz wiedzieć co z nich wynika. Czasem to spontaniczne rzeczy, które przynoszą wiele ciekawych emocji.
Zasady się zmieniają, ale nie zmienia się to, że są. Zawsze są jakieś dookoła nas. Kto je ustala? Od tego zależy kim będziesz. Jeśli Ty ustalasz zasady to lepiej je rozumiesz i zaczynasz zwyciężać. Jeśli ktoś inny Ci je narzuca, to gubisz się w nich i przegrywasz. Jeśli poznajesz nieco psychologię relacji to poznajesz zasady, rozumiesz je i adoptujesz. Jeśli znajdziesz te, które da się zmodyfikować i ustalisz swoje, to zaczniesz cieszyć się zwycięstwami na własnych zasadach.
Stay Alpha!
Udostępnij
1 komentarze:
Świetny art ;)
Lubię czasami tu wpaść i coś poczytać ;)
Pozdro
Prześlij komentarz